- Paulina , Krystian ! Wstawajcie ! - usłyszałam donośny głos dochodzący z dołu. Aż trudno uwierzyć, że należał on do mojej mamy. Niechętnie podniosłam się z łóżka i stanęłam na przeciw swojej garderoby która widniała pustością ciuchów , których postanowiłam nie pakować. Wyciągnęłam z szafy białą bluzkę z napisem , zakropkowane spodnie i jasno pomarańczowy sweterek. Odbyłam poranną toaletę i ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania. Przełożyłam przez ramię malutką białą torebkę i zeszłam na dół. Mama i brat czekali już koło drzwi. Założyłam na nogi granatowe conversy i razem wyszliśmy po czym udaliśmy się do samochodu gdzie już wcześniej zostały przeniesione nasze torby. Wyjeżdżamy na dwa tygodnie do Kołobrzegu. Mama będzie w stanie nas pożegnać ,niestety tato został ważnie wezwany do pracy , a ponieważ pracuje we Francji nie miał możliwości odwieść nas pod autobus. Nie mniej jednak w wolnej chwili obiecał ,że będzie do nas dzwonił. Po kilkunastu minutach staliśmy już przed niebieskim autobusem, którego teraz sprawdzała Policja. Ostatni raz pożegnałam się z mamą i razem z bratem ruszyliśmy zająć miejsca. Jednak przed tym odnalazłam przyjaciółkę z którą będę siedziała - Weronikę. Oraz jej siostrę , z którą tak właściwie kontaktu nie utrzymuje - Julkę. Zajęliśmy swoje miejsca i pomachaliśmy rodzicom ostatni raz widząc ich przed rozdzieleniem na dwa tygodnie. Siostra Weroniki usiadła przed nami. Miała dziewczyna szczęście ,ponieważ dosiadł się do niej jakiś koleś. Na ogół przystojny , wysportowany ,ale nie napakowany. Chociaż wcale nie to się liczy , trzeba też zważać na to co kryje się wewnątrz.
Z racji tego ,że mieszkamy w Warszawie przewiduję , że do Kołobrzegu będziemy jechać około 9 godzin. Może troszkę więcej. Na razie postanowiłyśmy z Werą się przespać. Włożyłam słuchawki na uszy,puściłam muzykę i zamknęłam oczy powoli zasypiając.
*
Usłyszałam chichoty z siedzeń przed nami. Podniosłam się i leniwie przetarłam zaspane oczy. Spojrzałam na Weronikę ,która była już rozbudzona i na jej twarzy widniał uśmiech od ucha do ucha. Julka i ten koleś co z nią siedzi byli odwróceni w naszą stronę.
- Cześć. Jestem Dawid - powiedział chłopak i wyciągnął w moją stronę rękę. Chwyciłam ją i również się przedstawiłam.
- Ile jeszcze godzin ? - pytam już bardziej rozespanym głosem i wymuszam uśmiech.
- Jeszcze około czterdziestu minut - odpowiedziała mi Weronika , a ja zrobiłam wielgachne oczy.
- Spałam ponad osiem godzin ? - zapytałam z niedowierzaniem , że mogłam zasnąć aż na tak długo. Weronika tylko pokiwała głową i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. \
Następne czterdzieści minut minęło w prędkości światła. Nawet się nie obejrzałam, a już znajdowaliśmy się pod ośrodkiem. Wysiedliśmy z autobusy i zabraliśmy swoje torby. Potem podzielili nas na grupy względem naszego wieku. Mam 16 lat więc zostałam razem z Werą ,Julką ,Dawidem i moim bratem i z wieloma innymi ludźmi przydzielona do najstarszej grupy. Kierownicza coś tam ględziła ,że jako najstarsza grupa powinniśmy dawać przykład młodszym i takie tam bla ,bla , bla.
Wzięłyśmy trzy osobowy pokój i od razu poszłyśmy go zobaczyć. Można powiedzieć ,że do największych on nie należał ,ale miejsca żeby wszystko pomieścić było wystarczająco. Wypakowałam wszystkie swoje rzeczy i zeszłam na stołówkę gdzie podawali kolację. Z przyczyny że nie byłam głodna poprosiłam tylko o szklankę herbaty. Dosiadłam się do stolika brata ,a za mną dziewczyny i koledzy mojego braciszka. Razem było nas sześć. Ja , Julka , Weronika , Krystian , Dawid i Fabian. To dziwne ,że "podobno" mój brat kolegował się z Dawidem , a w autobusie widziałam go pierwszy raz na oczy. Podobnie jest z Fabianem , tylko że o nim brat coś wspominał , a o Dawidzie kompletnie nic.
Jednak nie zatrącałam sobie głowy tym faktem. Dokończyłam picie herbaty i wyszłam ze stołówki. Ośrodek posiadał sale muzyczną , z czego bardzo się cieszyłam ponieważ uwielbiałam śpiewać i grać na gitarze. Korzystając z okazji ,że nikogo nie ma na sali chwyciłam za gitarę i zaczęłam grać. Wpadła mi do głowy piosenka "Torn" , więc zaczęłam ją nucić:
- There's nothing left I used to cry,
My conversation has run dry,
That's what's goin' on,
Nothing's fine. I'm torn...
Rozległ się dźwięk oklasków , na którego gwałtownie odwróciłam się. W progu stał Dawid i bacznie mi się przyglądał. Czułam , że oblewa mnie nie pohamowany rumieniec. Schowałam głowę w moich ramionach i czekałam aż chłopak przestanie się mi przyglądać. Jednak on chyba nie miał takiego zamiaru , patrzył się na mnie uparcie mierząc mnie całą swoim wzrokiem.
- Ładnie śpiewasz - powiedział po krótkiej chwili.
- Dziękuję - odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaka ,który zdążył dosiąść się obok mnie.
- Umiesz grać jeszcze na innych instrumentach ? Oprócz Gitary - pyta. Zastanawiam się chwilę.
- Hmm...jeszcze na pianinie - odpowiadam , a jego spojrzenie skupia się na moich oczach. Również patrzę się w jego piękne niebieskie tęczówki. Czuję jakbyśmy przez chwile się do siebie przybliżali. Niepewnie odwracam wzrok i wstaję idąc w kierunku drzwi.
- Powinnam już iść. Za niedługo cisza nocna - rzucam w jego kierunku i odchodzę. Cisza ma się zacząć dopiero za godzinę ,ale muszę się iść jeszcze umyć.
Po wykonaniu wieczornej toalety kładę się wygodnie na łóżku i mówiąc dziewczyną dobranoc , zasypiam...
Strumień wylanej głowy ,budzi mnie. Podnoszę się wraz z przyśpieszającym oddechem. Zauważam mojego brata pochylonego nade mną z wielkim smajlem.
- Która jest godzina ? Dlaczego oblałeś mnie wodą ? Przestań się tak uśmiechać i odpowiadaj - mówię podnosząc się z zalanego wodą łóżka.
- Godzina 6.20 kochanie . Oblałem cię ,żebyś się obudziła i dobrze już się nie uśmiecham ,bo się jeszcze we mnie zakochasz - odpowiada.
- Bardzo śmieszne- wystawiam mu język - W takim razie skoro ja mam wszystko mokre przez ciebie , zamieniamy się prześcieradłem , kołdrą i poduszką , kochanie. - mówię w jego stronę , a on robi głupią minkę na którą wszyscy reagują śmiechem. Zauważam ,że w pokoju mamy również inne towarzystwo. Mam na myśli Fabiana i Dawida.
Wydaję mi się , że Dawid i Julka zachowują się jakoś dziwnie. Tak jakby chcieli coś ukryć , coś schować...dziwne , a nawet bardzo.
*
Po zjedzonym śniadaniu biorę gitarę z sali muzycznej i siadam na ławce przed ośrodkiem i zaczynam brzdąkać rytmy różnych piosenek. W oddali zauważam Julkę i Dawida. Ściskających się za rękę , wymieniających pomiędzy sobą spojrzenia i...CAŁUJĄCYCH SIĘ ?! Przecieram oczy by upewnić się , że dokładnie widzę to co widzę. Niestety mój wzrok się nie myli , oni są tam razem , wtuleni w siebie.
- A ja głupia łudziłam się , że pomiędzy nim , a mną mogłoby coś być - szepcze sama do siebie i odchodzę w stronę swojego pokoju.
Przyznaję rozdział nie wyszedł najlepszy , ale żywię choć odrobinę nadziei ,że któremuś z czytających się spodobał. Obiecuję wam ,że już w drugim pojawi się więcej akcji.
Zgodnie z waszymi prośbami dodałam "obserwujących".
Proszę was o szczerze komentarze , które na pewno zmotywują mnie do bardziej urozmaiconych następnych rozdziałów.